Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tego nie lubi. Zerwał się, biedaczysko, i udrapał ją w nogę. Powinniście byli widzieć, jak na niego spojrzała, a wtedy przekonalibyście się, że naprawdę jest czarownicą. Wyszła później do ogrodu, zaczęła coś mruczeć i wymachiwać rękami taksamo, jak to wtedy robiła, gdy uroczyła krowę Lema Hilla. Jestem pewien, że uroczyła Pata, bo zachorował zaraz nazajutrz rano.

Szkic przedstawiający starą kobietę w chuście na głowie i połatanej, długiej sukni, oraz odwróconego od niej kota

Patrzyliśmy wzajemnie na siebie w pełnem zakłopotania milczeniu. Byliśmy przecież tylko dziećmi i wierzyliśmy jeszcze, że na świecie istnieją czarownice. Peg Bowen była dla nas istotą niezbadaną.
— Jeżeli tak jest — chociaż ja w to nie wierzę — i tak nie możemy nic na to poradzić, — wyszeptała bezradnie Historynka. — Biedny Pat musi umrzeć.
Celinka znowu zaczęła płakać.