Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/252

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

śnie zjadł duży ogórek, tego wieczoru, kiedy przyśnili mu się ludożercy. Jabym nawet zjadła trzy ogórki, gdybym mogła mieć po nich taki sen.
Celinka skończyła swój ogórek i zdążyła jeszcze wypić szklankę zimnego mleka, gdy usłyszeliśmy turkot bryczki wuja Aleca, przejeżdżającej właśnie przez pobliski most. Fela szybko uprzątnęła wieprzowinę i pudding, a gdy ciotka Janet weszła do mieszkania, wszyscy leżeliśmy już w łóżkach. Wkrótce w całym domu było i ciemno i cicho. Zapadałem już w pierwszą niespokojną drzemkę, gdy usłyszałem jakieś szmery w pokoju dziewcząt po przeciwnej stronie korytarza.
Potem drzwi się otworzyły, a ponieważ u nas również drzwi były otwarte, ujrzałem białą postać Feli, zbiegającą szybko po schodach do sypialni ciotki Janet. Z pokoju dziewcząt tymczasem dochodziły głośne jęki.
— Celinka zachorowała, — zawołał Dan, wyskakując z łóżka. — Widocznie ten ogórek jej zaszkodził.
Po kilku minutach cały dom był na nogach. Celinka była chora, bardzo chora, nie ulegało to najmniejszej wątpliwości. Zachorowała nawet poważniej, niż Dan wówczas, gdy się najadł dzikich jagód. Wuj Alec, mimo zmęczenia po całym dniu pracy, pojechał natychmiast po doktora. Ciotka Janet i Fela stosowały najrozmaitsze domowe środki, lecz nie odnosiło to żadnego rezultatu. Fela powiedziała ciotce Janet o ogórku, lecz ciotka Janet nie sądziła, aby sam ogórek mógł do tego stopnia zaszkodzić Celince.
— Ogórki są wprawdzie ciężko strawne, ale jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby ktoś po ogórku aż tak się rozchorował, — mówiła zaniepokojona ciotka Janet. — Kto mógł dać dziecku ogórek przed spaniem? Przecież Celinka nigdy ogórków nie lubiła.