Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

od urodzenia i wśród tych drzew poprostu byliśmy wychowywani.
A teraz przyszliśmy do tego sadu, był on przed nami; należało tylko otworzyć maleńką białą furtkę w parkanie i już znaleźlibyśmy się w tem wspaniałem jego królestwie. Lecz zanim doszliśmy do furtki, spojrzeliśmy nalewo, w stronę wygracowanej jodłowej alejki, która prowadziła do domu wuja Rogera. Na samym końcu alejki ujrzeliśmy dziewczynkę, trzymającą w objęciach szarego kota. Podniosła rękę i swobodnie skinęła na nas; zapominając zupełnie o sadzie, ruszyliśmy posłuszni jej wołaniu. Wiedzieliśmy przecież, że musiała to być Historynka, a w tem swobodnem i pełnem gracji jej skinieniu było tyle uroku, że nie mogliśmy mu się oprzeć.

Szkic 3 osób na tle drzew — dwóch chłopców stojących tyłem, na przeciwko nich dziewczyna, trzymająca kota