Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A mówiłem wam, że nie mógł wyjść drzwiami, — triumfował Dan.
Gdy ostatnia bryczka z gośćmi odjechała, Fela sprzątnęła ze stołu i wszyscy usiedliśmy na kuchennym ganku, zajadając wiśnie i obrzucając się wzajemnie pestkami. Celinka pierwsza przerwała panującą ciszę:
— Co znaczy „jak się chmurzy, to już musi być ulewa“?
— Ach, to znaczy, że jeżeli coś się stanie, to coś innego też stać się musi napewno, — odparła Historynka. — Zaraz ci to dokładniej wytłumaczę. Jest naprzykład taka pani Murphy. Do czterdziestu lat życia, nigdy nikt jej się nie oświadczał, a później w ciąg jednego tygodnia, aż trzech mężczyzn przyszło z oświadczynami, ona jednak była tem tak przejęta, że wybrała najmniej odpowiedniego i do dzisiaj jest z nim bardzo nieszczęśliwa. Rozumiesz teraz, co to znaczy?
— Mam wrażenie, że tak, — odparła Celinka z powątpiewaniem. Po kilku godzinach usłyszeliśmy, jak dzieliła się tą wiadomością z Felą, krzątającą się po śpiżarni.
— „Gdy się chmurzy, to musi być ulewa“, to znaczy, że naprzykład przez dłuższy czas nikt nie chciał się z tobą ożenić, a potem nagle znalazło się kilku chętnych naraz.