Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jej ślubna wyprawa zamknięta była w tej starej niebieskiej skrzyni, stojącej w kuchni wuja Aleca? Domagaliśmy się opowiedzenia tej historji, i Historynka zaczęła ją nam opowiadać, nie przestając jednak obierać kartofli. Wprawdzie kartofle bardzo na tem ucierpiały — Fela orzekła, że były wyjątkowo niestarannie obrane — ale zato opowieść wydała nam się nieprzeciętnie zajmująca.
— Smutne to dzieje, — mówiła Historynka, — a było to wszystko przed pięćdziesięciu laty, gdy jeszcze dziadek i babcia King byli zupełnie młodzi. Pewnej zimy przyjechała do nich kuzynka babci, Rachela Ward, na dłuższy pobyt. Pochodziła w Montrealu i była sierotą taksamo, jak Rodzinny Duch. Nie wiem dokładnie, jak wyglądała, ale sądzę, że musiała być zupełnie ładną dziewczyną.
— Mama powiada, że była strasznie sentymentalna i romantyczna, — wtąciła Fela.
— Możliwe, w każdym razie podczas tej zimy poznała Willa Montague. Wszyscy mówią, że był bardzo przystojny...
— I straszny flirciarz, — dorzuciła Fela.
— Felusiu, bądź łaskawa nie przerywać, bo to psuje cały efekt. Jakbyś się czuła, gdybym ja naprzykład chciała do puddingu dołożyć takich przypraw, które są zupełnie nie odpowiednie? Właśnie ja się tak samo czuję, jak mi ktoś przerywa. Otóż Will Montague zakochał się w Racheli Ward, a ona w nim i postanowiono, że się pobiorą na wiosnę. Biedna Rachela, była tak strasznie szczęśliwa tej zimy! Całą wyprawę uszyła sobie własnoręcznie. Zresztą wówczas wszystkie dziewczęta szyły sobie wyprawy, bo nie znano jeszcze zupełnie maszyn do szycia. Wreszcie w kwietniu nadszedł dzień ślubu i przy jechali goście, a Rachela w swej ślubnej sukni czekała na pana młodego. Ale... — Historynka odłożyła nóż i kar-