Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/341

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
329
Boleść V. Maryi.

Oto nowe bolesne niesłychane męczeństwo dla najtkliwszego serca Maryi się rozpoczyna - Matka patrzy na śmierć Syna. Aby dobrze poznać całą tę boleść, uważmy, kto była ta Matką - kto był tym Synem? jaką to była ta śmierć? Święty Jan Ewangelista krótko nam to opisał, mówiąc: „Stała obok krzyża Matka Jego!“ I cóż można więcej powiedzieć? Stańmy więc i my koło krzyża - stańmy z Maryą i rozmyślajmy nad tym piątym mieczem, który podówczas przebił serce Maryi! A poznamy dobrze, że nie było nigdy smutku nad smutek Maryi - ani boleści, któraby się z Jéj boleścią zrównać mogła. Gdy wyszli na górę Kalwaryi - zdarli z Jezusa odzienie, ach! z jaką boleścią! - gdyż już było przyschło do ran. Rozciągnęli Boga swego na krzyż, i gwoździami przybili do krzyża ręce i nogi Jego! Cóż się działo na widok taki w sercu Maryi? Za każdém uderzeniem młota, mocniej biło z żalu i boleści serce Jéj zakrwawione. Tego już nikt opisać - tego już nikt pojąć nie zdoła. Wznieśli nareszcie krzyż w górę - osadzili go klinami mocno w ziemi, i zostawili tak Zbawiciela, pokąd w boleściach najostrzejszych ducha nie