Przejdź do zawartości

Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
165

Kościół nasz, ta dobra święta Matka nasza, chcąc téj niemożności pielgrzymowania do ziemi świętéj zaradzić, i zadość uczynić, świętym chęciom dzieci swoich, zaprowadził, odpustami obdarzył, i po całym świecie rozpowszechnił to nabożeństwo Drogi krzyżowéj. Widzimy w tym celu po różnych kościołach i zakonach, na cmętarzach, krużgankach, na górach i skałach wystawione tak zwane stacye, czy to malowane, czy z drzewa lub z kamienia wyrobione, przedstawiające rozmaite zdarzenia, z téj bolesnéj, krzyżowéj drogi Pana i Zbawiciela naszego. Taką górę ze stacyami nazywamy kalwaryą, i mamy u nas w kraju taką kalwaryą koło Zebrzydowic, Przemyśla i po innych miejscach. To nabożeństwo jest bardzo skuteczne i zbawienne, a odprawiwszy je dobrze, to się tak błogo i cicho w duszy robi. Bo cóż może być dla nas skuteczniejszego i zbawiennego, jak kochać Pana Jezusa i bardzo Go kochać i Jego i Matkę Jego: jak nienawidzieć grzechu i tego wszystkiego co do grzechu prowadzi! A rozpamiętywanie męki i śmierci Pana i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa taką miłość i nienawiść najprędzéj w sercu obudzić zdoła: miłość grzechu. Jakże nie kochać Chrystusa, który za nas był ukrzyżowany, jakże nienawidzieć grzechu, który był tego