Ta strona została uwierzytelniona.
Patrz, młodzieńcze, na dumne tego konia chody:
piaski go hodowały, wiatr źrebię kołysał,
z ziół z pustyni nawianych nozdrzami wysysał
rzeźwą woń, wielka przestrzeń jego piersi młodej
rozszerzała sklepienie. Dosiądź i w zawody
jedź, wzdętą grzywę w oczach, jakoby zawisał
żagiel wzdęty przed tobą, mając. Miecz, co pisał
złote szczerby w powietrzu, wyjm! Nie po nagrody,
ale na trud krwawiący, na śmiertelne boje
jedź ty, który masz wliczon być pomiędzy woje,
na których hełmach, jako na słupach świątnica,
wspiera się ciężar kraju. Śmigły koń cię czeka —
gdy wraca, a krew z siodła samotnego ścieka,
spełniłeś obowiązek Ojczyzny szlachcica.