Przejdź do zawartości

Strona:Karolina Szaniawska - Moja pierwsza wycieczka krajoznawcza.djvu/1

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KAROLINA SZANIAWSKA.
MOJA PIERWSZA
WYCIECZKA „KRAJOZNAWCZA“.


„Cudze chwalimy, swego nie znamy;
Sami nie wiemy, co posiadamy“.

Sprawiedliwe te słowa nic na wartości nie straciły; są zawsze jeszcze „na czasie“, co zresztą wszyscy przyznajemy, ale poprawy jak nie widać, tak nie widać. Swego nie znamy — cudze chwalimy.
Mało wśród inteligiencji spotkać można osób, któreby choć raz w życiu nie wyrwały się „na świat“, czyli zagranicę. Kogo stać, czy nie stać, spieszy bodaj okiem rzucić na kraje sąsiednie; z rozkoszą do Szwajcarji by podążył, zwiedziłby jak najchętniej Włochy, Belgję, a przedewszystkiem Francję.
Czy to źle? Bynajmniej! Wszak podróże kształcą — udzielają nam metodę poglądową bardzo licznych wiadomości, których byśmy w inny sposób do najdłuższego życia nie zdobyli. Idzie więc tylko o to, by nauka w las nie poszła, lecz bezpośrednio, czy pośrednio, przyniosła nam korzyść.
Czy ją osiągamy i o ile — wypadnie się zastanowić.