Przejdź do zawartości

Strona:Karol du Prel - Spirytyzm (1908).djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mann, praktyka spirytystyczna wydaje mi się niebezpieczeństwem cielesnym, duchowym i moralnym, nierozsądną zabawą bez celu i sensu z siłami niebezpiecznemi i nieznanemi. Kościół i policja mogłyby skrócić za pomocą wszelkich im przysługujących środków całe to bezecepstwo, gdyby one wołały nie bez słuszności pozostawić tej sprawy odporność i społeczeństwa i medjumu”.
To odwołanie się do policji znaczy prawie tyle, co wyznanie swojej zdolności do filozoficznego załatwienia się ze spirytyzmem, i brak tylko projektu do prawa prasowego, w myśl którego nie wolnoby podawać w powątpiewanie dogmatów, ustanowionych przez berlińskiego papieża filozofji.
W takich warunkach nie wyda się nikomu zbyt surowym, gdy powiem, że prace Hartmanna o spirytyzmie należą do literatury polemicznej, ale nie do filozofji.
Zjawiska spirytystyczne są faktami; przeciwko tym faktom przeciwnicy wytaczają rozumowania. Jest to coś w rodzaju Don-Kichota na opak; jeżeli jest zbytecznym atakować wiatraki ciężką lancą, to jest szczytem głupoty bić głową o ścianę, ażeby do-