Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Przed sądem.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

swoją opiekę, wynikało, iż należał do sillanów. W każdym razie, nie był zwykłym, lecz wybitnym członkiem tego tajemnego związku. Utwierdzony w tem przekonaniu, postanowiłem przed opuszczeniem Hilleh ponownie odwiedzić Birs Nimrud, ażeby załatwić porachunki bimbaszego z tym wrzekomym czy prawdziwym Persem. Właśnie to, że był osobą tak ważną, iż należało się mieć przed nim na baczności dziesięciokrotniej, podwajało moją ochotę do sprowokowania tego złoczyńcy. W swoim czasie, gdy siedzieliśmy z bimbaszim na jego dachu, i gdy opowiadał nam swe przeżycia, Halef rzekł do niego: „Chciałbym, aby Sefir uwięził nas w wieży“ — i dodał — „Nie byłbym nigdy wstąpił do Birs Nimrud bez kurbacza!“ — Teraz, być może, nadarzała się sposobność sprawdzenia, czy te słowa były próżną przechwałką, czy też poważną zapowiedzią!...
Atoli nie było czasu na kontynuowanie tych myśli, gdyż trzeba było zważać na Persa, który ciągnął dalej skargę:
— Ci dwaj ludzie to wogóle gwałtow-

77