Strona:Karol Mátyás - Z za krakowskich rogatek.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A on mówi tak:
— Bedziemy to widzieć, jak sie to bedzie sukno palić, jak ojciec przyjedzie.
Na drugi dzień, jak zwykle, poszedł do szkoły. Wychodzi ze szkoły, a kucyk czeka, i mówi mu tak:
— Wiesz! dzisiej ci matka zgotowała takie łóżko, jakbyś sie położył na niem, toby cie posiekało, jak na kotlety, tylko jak przyjdziesz do domu, to cie bedzie matka okropnie prosić, żebyś sie przespał, a ty weź kota i ciś na to łóżko!
Ano więc, ten jak przyszedł do domu, tak zrobił, jak mu ten kucyk powiedział. Przyszedł do domu, matka okropnie zaczena go prosić, żeby sie po obiedzie przespał.
— Ja sie mam uczyć, nie spać! niech sie kot za mnie prześpi!
Złapał i rzucił kota na łóżko. Kot chciał ucieknąć, ale mu łóżko nie dało, zaczeno go tak siekać, że kawałki aż na powałę leciały. A matka mówi tak:
— Poczekaj! tylko ojciec przyjedzie, wszystko oskarże, jak ty tu w domu wojujesz.
A on mówi tak:
— Któż więcéj wojuje? Przecież sam djabeł tego nie potrafi, co matka robi.
Matka się na to nic nie odezwała, ale swoją drogą miała Pietra (bała się).
Ano więc chłopiec poszedł do szkoły, a matka tymczasem „telegrafowała” po ojca, żeby ojciec prędko przyjechał. Więc ojciec przyjechał, nim chłopiec ze szkoły przyszedł. Nagadała przed ojcem niestworzonych rzeczy, że syn zamiast się kształcić w szkole, to się kształci na zbója, że psa zabił, kota posiekał, ubranie spalił; wszystko, co tylko mogła to powiedziała. A ojcu o nic tak bardzo nie chodziło, jak o Rozetkę. Tak kazał syna powiesić.
Chłopiec wychodzi ze szkoły, a kucyk leci okropnie prędko, a ojciec patrzy się, gdzie ten kucyk leci, i też pobiegł za tym kucykiem. Kucyk przybiegł przed swojego pana ulubionego i zaczął z okropnym żalem opowiadać, że się już rozstać muszą. I uczy go, jak ma robić, że jak go będą mieli wieszać: „to se siądź na mnie! a ja cie wyniese w powietrze jak najwyżéj, a ty wtenczas w powietrzu wywołasz wszystko przed całym narodem, co tylko wiész na matkę, a jak se co zapomnisz, to ja ci przypomne.“