Strona:Karol Mátyás - Śmierć w wyobraźni i ustach gminu.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Za chwilkę znowu posuwa sie, posuwa, a wujaszek sie jéj znowu pyta:
— Czegóż sie mama tak posuwa?
— Widzisz! widzisz te białą wrone, co siedzi na przygłowniku i drze sie na mnie!
— E! co sie téż mamie zdaje! nikogo niema na przygłowniku.
Wziena jaśka i zaczena bić w przygłownik, żeby ta wrona odleciała. A czeladnicy okropnie sie zaczeni śmiać, a dzieci wołały:
— Oj, babciu! babciu!
Ledwie to skończyły mówić, babcia sie obróciła do ściany i mówi tak:
— Cicho bądźcie, bo bede spać.
No, i wszystko ucichło, żeby jéj nie przeszkadzać; za chwilke wujaszek idzie patrzéć, czy babcia śpi, nachyla sie, podsłuchuje — a tu już babcia nieżywa!
Ta biała wrona, co siedziała na przygłowniku, to była śmierć.“[1]
Często zjawia się śmierć w postaci księdza w komeżce i w birecie. Przychodzi on do tego mieszkania, gdzie ma przeznaczone, i puka. Gdy go puszczą, pyta się:
— Czy tu jest kto chory w tej stancji? bo przysłali po mnie, że tu trzeba księdza.
A gdy gospodarz, lub gospodyni powie:
— A tu wszyscy zdrowi w całym domu! — to się odezwie:
— A, to pewnie gdzieindziéj — a jak nie, to mie zwiedli.
I oddali się. A gdy wyjrzą zaraz za nim, to już śladu księdza niema: w tej chwili zniknie.
Śmierć ma tak przykazane, żeby odpowiedzieć, bo jakby nie odpowiedziała, toby się mógł ktoś dorozumieć i z przelęknięcia umrzeć, a ona wtedy miałaby karę za to, — nie mogłaby „chodzić zbiérać.“

„Raz przyszła śmierć w postaci księdza po Gąsiorka, bogatego kmiecia w Rzepienniku Biskupim pod Ciężkowicami. Gąsiorek, znużony i utrudzony po robocie w polu — bo to właśnie w czasie żniw było — położył się wieczorem na łóżku i zaczął się przed babą skarżyć, że go w boku kolki kolą. Baba kręci-

  1. Czarna Wieś.