Strona:Julian Tuwim - Czyhanie na Boga.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

PATOS DALI



O, rzucie mój! O, oddalenie w nieskończoność!
— Cisnę źrenice w najdalsze przestrzenie,
W jakieś zupełne, twórcze oderwanie — — —
(O, muzyko, muzyko dali złocistej!...)

Słoneczna gra przybliżeń i oddaleń...
Rozpłynąć się tak — hen... hen...
Falistą linją rytmów płynąć, płynąć bez końca...
(Strzeliła złota droga. Prosta. Równa.[1]
Strzeliła sobą w dal! O, odległości niezmierzona!

Płynąć... płynąć... i poczuć Patos Bezmiaru,
Patos ciśniętej w bezkres perspektywy!!...
(O, muzyko, muzyko dali drżącej, złocistej...)



13
  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; brak znaku zamykającego nawias, który winien być po słowie Równa lub niezmierzona.