Przejdź do zawartości

Strona:Julian Tuwim - Czyhanie na Boga.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

LIST



Śnieg pada... pada bezgłośnie...
Patrz — — śnieg...
Na duszę dziewczęcą Twoją
Całunem legł...

Bielutko. Cicho. Szczęśliwie.
Śnieg — — patrz...
Bezgłośnie ozwie się w duszy
Serdeczny płacz...

A wtedy zagraj przesmętnie
„Valse triste“...
Śnieg pada... pada... Już kończę
Mój dziwny list.



104