Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niem babci, która uśmiechała się na jego wywody z powątpiewaniem.
Babcia z zainteresowaniem się przywitała Stefanowskiego i zaznaczyła, że jego dziadka jenerała z 31-go roku znała kiedyś bardzo dobrze.
Profesor pokręcił się na krześle, jakby niezadowolony, że przerwano mu jego wywody, a myśl babci, i tak nie bardzo skupioną, rozerwano do reszty.
Pani Kręska, zapraszając ruchem ręki gości do zajęcia miejsc przy stole, zauważyła:
— Pan profesor stara się przekonać babcię do swych teorji spirytystycznych, a biedna babcia będzie się musiała spowiadać, że słucha tych herezji.
Anatol skłonny z natury do mistycyzmu, a przytem niegdyś za studenckich czasów oddający się z zapałem doświadczeniom ze stolikami wirującymi, które kilkanaście lat temu były w modzie właśnie, przyjrzał się z ciekawością Kozarskiemu, o którym wiele słyszał, jako to, że zebrawszy sobie kółko zwolenników, w dalszym ciągu przeprowadza doświadczenia, a spostrzeżenia swoje drukuje w miesięczniku przez siebie redagowanym. Raz wpadło mu to pismo do ręki i rzeczy, które tam przeczytał, przyprawiły go o zawrót głowy, a jednak zajęły go niesłychanie i gdyby