Przejdź do zawartości

Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Odpowiedź Bosinney’a, która nadeszła następnego dnia, brzmiała:

20 maja.
„Drogi panie Forsyte!
Zgoda.
F. Bosinney.“


ROZDZIAŁ VI.
STARY JOLYON W ZOOLOGICZNYM OGRODZIE

Stary Jolyon załatwił się sumarycznie z drugiem z rzędu posiedzeniem swojem — zwykłem zebraniem Zarządu. — Miał tak dyktatorski ton, że wzrastającym despotyzmem swoim w rozstrzyganiu spraw oburzył na siebie wszystkich kolegów z Zarządu, którzy oświadczyli jednogłośnie, iż nie myślą nadal tolerować podobnego ich traktowania.
Koleją Podziemną pojechał na stację Portland Road, skąd wziął dorożkę do Zoologicznego Ogrodu.
Miał wyznaczone tu spotkanie, jedno ze spotkań, wyznaczanych teraz przez niego coraz częściej, ile że parł go ku nim niepokój z powodu Juny i „zmiana wyraźna w niej“, jak to określał.
Unikała go i chudła w oczach; ilekroć zwracał się do niej, nie otrzymywał odpowiedzi, albo też odpowiedź szorstką, zbywającą go byle czem; czasem też wyglądała tak, jakgdyby miała za chwilę wybuchnąć płaczem. Stała się zupełnie inna niż przedtem, i wszystko to przez tego niegodziwca Bosinney’a. Przed dziadkiem jednak ani myślała zdradzić się czy wywnętrzyć jednem chociażby słówkiem!