Przejdź do zawartości

Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/592

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Stokroć cudniejsze żyły istoty
W tym znikłych rozkoszy raju.
Z Libanu płyną cedrów powiewy,
Lecz gdzież wysmuklejsze dziewy?
Szczęśliwsze palmy, co kraj ten cienią,
Niż plemię Judy wygnane;
Bo kiedy w ziemię raz się wkorzenią,
Rosną w swéj krasie nieznane:
Ani opuścić krainę drogą,
Ani żyć w obcéj nie mogą.
Lecz my śród obcych tracący siły
W tułactwa wieczystym znoju,
Gdzie prochy ojców, gdzie ich mogiły,
Nigdy nie spoczniem w pokoju:
Chram w gruzach, a zaś tron nasz — o, biada!
Urągowisko zasiada!

V. Nad rzekami Babilonu.

Nad nami, co nad rzeki Babilonu schniem,
Których ołtarze w gruzach, zaś ojczyzna snem,
Zapłaczcie, oto harfa bezstrunna się wala,
A kędy Bóg nasz władał — dziś czciciel Baala,
W jakiém źródle Izrael spłucze z stóp swych krew?
Kiedy zabrzmi w Syonie słodki ojców śpiew?
Kiedy melodje Judy serce rozweseli
Tych, którzy na jéj dźwięk niegdyś wzruszeniem drżeli?
O ty! plemię tułacze, gdzie kres dla twych prób?
Dla twych zdyszanych piersi, dla twych błędnych stóp?
Gołąb gniazdo, lis norę ma — uchron dla obu —
Człowiek ojczyznę swą — Izrael nic — prócz grobu.

VI. Po brzegach Jordanu.

Arabski wielbłąd błądzi po brzegach Jordanu,
Na pagórkach Syonu poświęconych Panu
Ołtarz Baala... nawet na Synai górze!
Nawet tam... a Ty, Panie? Przecz grom twój śpi w chmurze?


∗             ∗

Tu, gdzie palec Twëj kréślił kamienne tablice!
Gdzie cień Twéj chwały błysnął przed ludu źrenice!