Deklaracje amerykańskie natomiast poczynają od zdania, że wszyscy ludzie rodzą się jednakowo wolnymi, i mówią o prawach, przysługujących „every individual“, „all mankind“, lub „every member of society“. Zawierają znacznie większą liczbę praw, niż deklaracje angielskie i prawa te uważają za wrodzone i nieodłączne. Skąd wzięło się to wyobrażenie w ustawach amerykańskich?
Nie z prawa angielskiego. Najprostszem byłoby wyprowadzić z ówczesnych pojęć o prawie naturalnem, tylko że teorje prawa naturalnego istniały już od czasów helleńskich, a nie doprowadziły nigdzie do sformułowania praw zasadniczych. Teorja prawa naturalnego konstatowała przez długi czas przeciwieństwo między prawem naturalnem a pozytywnem, nie żądając bynajmniej urzeczywistnienia pierwszego zapomocą drugiego. W Digestach znajduje się ustęp Ulpjanusa, głoszący, że podług prawa natury wszyscy ludzie są równi, niewolnictwo zaś uważający za dzieło prawa cywilnego[1]. Te i tym podobne teorje złagodziły wprawdzie prawo o niewolnictwie
[2], mimo jednak wszelkich żądań teoretycznych rzymianie dalekimi byli od zniesienia niewolnictwa.
Naturalną wolność człowieka jeszcze w ciągu XVIII