Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jest uczciwie opierać zarobek dzienny na wydajności pracy najsilniejszego robotnika. Najsłabszy musi móc dotrzymać mu kroku, inaczej pozostaje w tyle. To a nie co innego ma na myśli Lordunia, mówiąc o solidarności pracy. W każdej gałęzi pracy robotnicy powinni twardo stać w jednym szeregu. Silniejszy powinien osłaniać słabszego. Obowiązkiem całej klasy jest stanąć po stronie Reni.
— Dobrze, ale jak? — zapytała Zuzia, przerywając tyradę.
— Utworzymy „Związek Wergilego“ i zrobimy strajk, którego celem będzie domaganie się sześćdziesięciu wierszy dziennie.
— O! — wykrzyknęła Renia, przerażona śmiałością tego pomysłu.
— Zastrajkujmy! — zawołała Ludka, stając do apelu.
— Myślicie, że potrafimy? — zapytała Zuzia, z wahaniem.
— Co na to powie Miss Lord? — na samą myśl Renia zadrżała.
— Może sobie mówić, co chce! Czyż nie kazała nam słuchać pilnie odczytów i uciekać się do pomocy wskazówek, z nich wynikających?