Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Do pokoju wpadła Inka Wyatt, która właśnie przechodziła koło drzwi. Pokazano jej kartkę, mimo słabego oporu Miry.
— Pismo świadczy o bardzo silnym charakterze — zauważyła Inka.
Uznano to za ustępstwo z jej strony, bo ona jedna od początku uchyliła się od kultu Cuthberta St. John’a. Była przyjaciółką Reni.

Następne dni przyniosły Mirze cały szereg zdumiewających niespodzianek. Przyjąwszy pierwszą przesyłkę słoneczników, nie mogła nie przyjąć drugiej. Zagalopowawszy się raz, musiała brnąć dalej. Po kwiatach posypały się słodycze i książki w przerażającej obfitości. Słodycze nie były zbyt drogiego gatunku. — Inka znalazła w mieście dziesięciocentowy magazyn[1] — zato pudełka, w jakich się mieściły, wynagradzały swą dekoratywnością to, czego cukierkom brakowało; aż się pstrzyły od róż i amorków. Do każdego prezentu dołączona była stale karteczka, czasem z inicjałami, a czasem z krótkim podpisem „Bertie“. Nigdy jeszcze nie doręczano przesyłek pocztowych z tak niezawodną szybkością; rozumie się, wszystkie przechodziły przez ręce Miss Sallie. Sprawdzała ona szybko adres, pisała na pakunku „do-

  1. Sklep, w którym każda rzecz kosztuje dziesięć centów.