Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Kiedy się tak zacznie myśleć o tem wszystkiem, widzi się, że każdej możnaby coś zarzucić — rzekła Ludka.
— Wyjąwszy nas! — poprawiła Zuzia.
— Tta—ak! — przyznała Inka, cofając się myślą wstecz. — Nie mogę sobie wprost przypomnieć czegoś, coby nam można było zarzucić — nie dziwię się, że postawiono nas na czele reformy.
Ludka poskoczyła żywo, rzekłby kto — uosobienie energji.
— Chodźcie! Połączymy się z naszemi małemi towarzyszkami zabawy i rozpoczniemy pracę dla dobrej sławy. Niech żyje wielkie Stronnictwo Pracy!
Wyszły przez otwarte okno w sposób obcy wszelkim przepisom czwartkowych wieczorowych lekcyj dobrych manier. Tłumy dziewcząt w granatowych bluzkach marynarskich zebrane były na placu rekreacyjnym.
— Widzicie, tam jest Irma! Wciąż żuje!
Ludka wskazała głową wygodną ławkę, ustawioną w cieniu, w pobliżu placu tennisowego.
— Zabawimy się w cyrk! — zaproponowała Inka. — Każemy Irmie i Mirze Mertelle biegać z obręczami dokoła placu rekreacyjnego. W ten