Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Mam nadzieję, że w twojej walizce wszystko było w porządku?
— O, naturalnie, jak najpiękniej. Wszystko było przewiązane różowemi wstążeczkami. Jak mam jechać do wuja Toma, układam rzeczy zawsze bardzo starannie ze względu na służące.
— Ale cóż było z obiadem i ślubem? Cóżeś ty poczęła bez sukni? — pytała Zuzia, wspominając nie bez żalu liczne, a w ostatecznym rezultacie daremne wyprawy do krawcowej.
— To udało się najlepiej! — odpowiedziała Inka. — Miss Lord poprostu nie chciała mi pozwolić, by mi krawcowa uszyła prawdziwie reprezentacyjną suknię wieczorową. Sama ze mną zawsze chodziła i mówiła Miss Pringle, jak ma tę suknię uszyć — zupełnie jak zwykłe moje sukienki do tańca, dziewięć cali od podłogi, z rękawami po łokcie i ze zwarjowaną szarfą. Nienawidzę tego!
— Nie zapominaj, że jesteś pensjonarką — odezwała się Ludka — a dopóki —
— Czekajże, póki ci nie opowiem! — mówiła Inka z triumfującą miną. — Luiza przyniosła mi jeden ze swoich strojów — jedną z najpiękniejszych sukni balowych, których nie mogła