Przejdź do zawartości

Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

We środę po św. Tomaszu Apostole 22. grudnia 1655 r. zapadł na niego następujący wyrok:
„Ponieważ z przesłuchania świadków jasno udowodnione, że Floryan Siemichowski już dawniej niezmiernie występne wiodąc życie: zbrodnię stanu nie tak z ostatniej potrzeby, jak z czystej złości popełnił; także mężobójstwa był się dopuścił, a ostatnimi czasy chytrze i podstępnie, przeciw prawu narodów i pobożności chrześcijańskiej, grobów wiernych katolików w kościele kollegiaty dobywał i do tego występku nawodził; nawet zwłoki w grobach i trumnach obdzierał i blachy napisowe, od przywiązanych przyjaciół dla pamięci na trumnach przybite, poodrywał; wreszcie na mienie i dobra, tak szlacheckie jak i innych osób, wroga naprowadził, czem przeciw Boskim i ludzkim prawom wystąpił. Przeto pomienionego Floryana Siemichowskiego wielki zagajony sąd wójtowski ławniczy sandecki ucięciem głowy na środku rynku, pod katuszą, skazać postanowił mocą wyroku niniejszego“[1].
Pogrzebiony został za murami miasta na miejscu tracenia, obok Szwedów, którym tak wiernie służył. Burmistrz zaś Jan Marcowicz zapisał w księdze wydatków: „Exekutorowi od exekucyi Siemichowskiego, co zrabował groby u fary i nawodził Szwedów, 3 złp.“[2].
Karząc surowo zbrodnię, nie zapomnieli panowie rajcy wynagrodzić walecznych mieszczan, a przedewszystkiem Stanisława Krawczyka, który z baszty szewskiej z niebezpieczeństwem własnego życia tak dzielnie odpierał Szwedów. Wojciech Bogdałowicz, ówczesny burmistrz, wpisał w lutym 1656 r. do księgi wydatków: „Stanisławowi Krawczykowi, który z szewskiej baszty z hakownic przeciwko Szwedom, gdy po wygnaniu z miasta znowu do miasta retyrowali i pod bramę podpadać chcieli, strzelał. Gdy go ostatnia prochem rozsadzona hakownica w rękę raniła: na cyrulika i przychęcając go do dalszych usług miastu, za konsensusem panów kollegów dałem 10 złp.“[3].

Za nadejściem świąt Bożego Narodzenia ustąpiła chwilowo wesołość i swoboda w umysły skołatanych wojną Sandeczan. Na mszy pasterskiej trąbiono i bębniono według zwyczaju, tak, że aż skóra popękała i macica od śruby od bębna się oderwała, musiano

  1. Judicium expositum necessario bannitum legitime celebratum fer. IV. in crastino festi s. Thomae Apostoli A. D. 1655. Acta Scabin. T. 64. p. 46.
  2. Distributa f. 207.
  3. Distributa f. 211.