Przejdź do zawartości

Strona:Iliada2.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bóg, co się gościnnemi opiekuie stoły;        651
Pomści się, miasto wasze obróci w popioły.
Żadną nie zaczepieni krzywdą, żadną szkodą,
Wzięliście moie zbiory, i małżonkę młodą,[1]
Gdy ona otworzyła dla was dom życzliwy.
Dziś chcecie spalić flotę i wyrznąć Achiwy!
Nie zdołacie wy Greków zeszczętem zatracić,
Wkrótce musicie drogo zuchwalstwa przypłacić.
Co cię mądrość nad ludzi i nad bogów stawia!
Możeszże cierpieć takie, Jowiszu, bezprawia?
Wspierasz zdrayców, ożywiasz w nich odwagę srogą:
Tym sprzyiasz, co się woyną nasycić nie mogą.
Wszystkiego sytość bierze, i snu i kochania,
I skoków, i słodkiego dla ucha śpiewania;
Rzeczy milszych od Marsa kurzawy i znoiu:
A Troianie się nigdy nie nasycą boiu.„
To rzekłszy, zdartą zbroię swym ludziom oddaie,
Sam zaś między piérwszemi rycerzami staie.
Syn króla Pilemena, chciwy z męztwa chwały,
Idzie na Menelaia Harpalion śmiały.
Przyszedł z oycem, i iego śladem stąpać żądał,
Ale więcéy oyczystéy ziemi nie oglądał.
Rzucił grot na Atryda: a widząc, że pika
Na piersiach bohatyra tarczy nie przenika,
Czémprędzéy między swoich cofa się zlękniony,
Chroniąc się razu, rzuca wzrok na wszystkie srony.

  1. Tu Menelay napomyka, że Helena była uwięziona mimo swéy woli. Może sam wmówił w siebie to mniemanie. Jeśli Homer wiedział o tey bayce, którą wziął Eurypid za rzecz swoiéy Traiedyi, że Helena zoſtała w Egipcie, a podobna do niéy mara towarzyszyła Parysowi do Troi; mądrze zrobił, że nic o niéy nie wspomniał: zniszczyłby przez to cały interes swego Poematu. Jeśli Helena, po swoim powrocie, rozniosła tę baykę, trzeba iéy tyle przyznać obrotu, ile miała piękności: a ci, którzy téy bayce uwierzyli, ieszcze lepsi byli ludzie od Menelaia.