Przejdź do zawartości

Strona:Iliada2.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ostremi głazy z silnéy uderzane ręki;
Tarcze, przyłbice, ięczą chrapliwemi dźwięki.

 
It clamor totis per propugnacula muris,
Intendunt acres arcus amentaque torquen:
Sternitur omne solum telis: tum scuta cavæque
Dant sonitum flictu galeæ, pugna aspera surgit.

Ænei: Lib: IX. v. 664.

 
„Wrzask niezmierny po całych murach się rozlega,
„Tysiac z łuków strzał, tysiąc głazów z proc wybiega,
„Ziemia bronią zasłana: szyszaków, puklerzy
„Jęk smutny słychać: coraz większy bóy się szerzy.


W. 177.

Przy innych bramach równie była bitwa sroga,
Nie zdołam iéy opisać, trzeba na to boga.

Ten wyraz wielki entuzyazm w sobie zamyka. Poeta upada pod mnóſtwem rzeczy, które ma opisywać. Sam więc siebie przerywa: a przez to tém większe daie o nich wyobrażenie.

W. 202.

. . Oto orzeł bieży
Z obłoków, przedzielaiąc woyska w lewéy stronie.
Skrwawionego on węża w silnéy uiął szponie:
Ten drga żyiący ieszcze, a srodze zawzięty,
Choć był ostremi orła pazurmi przeięty,
Wykręciwszy się z tyłu, w szyię go uiada,
Puszcza go ptak raniony, wąż wśród woyska pada:
A orzeł w chmurach smutne wydaiąc odgłosy.
Na skrzydłach bystrych wiatrów leci pod niebiosy.