Przejdź do zawartości

Strona:Hugo Zapałowicz - Z Czarnohory do Alp Rodneńskich.djvu/1

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




Z CZARNOHORY
DO
ALP RODNEŃSKICH.
Skreślił
Dr. Hugo Zapałowicz.

Już miesiąc mijał, odkąd z Teodorem Pareńskim bawiłem na Czarnohorze. Zajmowałem się botanizowamem, podczas gdy towarzysz mój, obecnie notaryusz w Skawinie, zamiłowany turysta, wytrwale mi wszędzie towarzyszył, ułatwiając mi moje poszukiwania. Do drużyny naszej należał jeszcze Wawrzyniec Szkolnik i Iwan Żyteniuk. Pierwszy z Zawoji, jednej z największych wsi, u stóp Babiej Góry, a więc ze samego serca góralszczyzny Beskidu Zachodniego, na zapytanie nasze, czy chce z nami odbyć podróż na daleką Czarnohorę, odpisał zaraz, że przystaje na to z radością. I rzeczywiście stawił się na wyznaczony termin w Krakowie. Poznaliśmy go na naszych poprzednich wycieczkach po Babiej Górze i z czasem coraz go więcej polubiliśmy. Będąc dzieckiem, a temu już dość dawno, gdyż Wawrzyńcowi już czwarty krzyżyk się kończy, uczęszczał przez 3 lata do szkoły ludowej w Zawoji. W owych czasach oświata ludowa nie była jeszcze tak na porządku dziennym, jak teraz; szkółek po wsiach było mało, a Zawoja może być dumną z tego, że ma jednę z najdawniejszych szkółek w naszym kraju. Po u kończeniu 3 lat szkolnych nie zaniedbywał jednak Wawrzyniec nauki. Po ciężkiej pracy dziennej zasiadał wieczorami do książki, czytał wytrwale i wiele, tak, że z czasem nagromadził dość znaczny zasób wiadomości, szczególnie z historyi ojczystej. Ma już nawet teraz małą biblioteczkę, a gdy w zimie roboty ustaną, zgromadza dzieci, które w czasie mrozów i zawieruchy nie mogłyby dojść do odległej szkółki i uczy je prywatnie ku swojej zasłudze i korzyści kraju rodzinnego. Wiedzieliśmy nadto, że jako człowiek doświadczony i obeznany z górami, odda nam niejednę przysługę na dalekiej i nieznanej Czarnohorze. I okazał się później nietylko jako człowiek, na którego w krytyczniejszych chwilach można było liczyć, lecz i jako praktyczny zawiadowca naszego gospodarstwa.
Iwan Żyteniuk, nasz przewodnik po Czarnohorze, był mężczyzną rosłym, silnym, choć już na schyłku wieku męzkiego, miał rysy twarzy ostre i podłużne i długie czarne włosy. Dawniej zamożny gospodarz w Żabiu, wskutek nieszczęsnego