Przejdź do zawartości

Strona:Henryk Pontoppidan - Ziemia obiecana.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nictwa. Tkacz Hansen zapowiedział, że proboszcz usunięty zostanie z plebanji i jak zwykle dotrzymał słowa. Biskup musiał, coprawda, użyć całej swej dyplomacji wobec upartego księdza, by nie doszło do skandalu. Proboszcz Tönnesen odrzucił w pierwszej chwili stanowczo faryzejską propozycję i dopiero po namyśle doszedł do przekonania, że w interesie własnym i dla dobra córki powinien skorzystać ze sposobności rozwiązania w sposób napozór honorowy stosunku z kapelanem, który z dniem każdym stawał się nieznośniejszym. Pochlebiało mu też, że przypomniano sobie jego minione zasługi pedagoga, oraz uznano wybitne zdolności administracyjne.
Skibberupcy jęli kuć żelazo póki gorące. Wysłano do biskupa deputację z adresem wyrażającym nadzieję, że przy obsadzaniu prebendy uwzględnione zostaną słuszne żądania większości mieszkańców. Nie wymieniono wprawdzie nazwiska Emanuela, lecz tekst adresu nie pozostawiał żadnej wątpliwości. Biskup przyjął wysłanników nader życzliwie, specjalnie wyróżniając przewodniczącego im tkacza Hansena, pomówił o mającej nastąpić reorganizacji parafji, oraz związanym z tą sprawą dłuższym wakansem, a wreszcie zapewnił, że słuszne żądania większości zostaną w pełnej mierze uwzględnione, co mu osobiście sprawi wielką radość. Po audjencji deputaci zostali zaproszeni na śniadanie, a cała rzecz zakończyła się piciem w ogrodzie kawy z Jego Przewielebnością.
W kilka dni potem organ ludowy zamieścił oficjalną wieść, że biskup zgłosił swą kandydaturę z listy demokratycznej do bliskich wyborów do folketingu, a gminy Vejlby i Skibberup zaliczały się do jego okręgu wyborczego.