Przejdź do zawartości

Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/671

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 667 —

kawości, trochę dla tego, że przeczuwały rozwiązanie którejś z zagadek, splatających się z ich życiem....
Naturalnie, każda z nich przez dzień cały czuła duży niepokój.
U Jadwigi niepokój zwiększył się jeszcze o wielekroć, gdy w godzinę po konferencyi z szanowną przełożoną otrzymała telegram, który brzmiał, jak następuje:

St. Louis, Mo., poniedziałek. — Dziś jeszcze przybywam do Kansas City. Jutro ośmielę się przedstawić Pani. Mam nadzieję, że pani raczy mi wybaczyć zuchwałe przekroczenie zakazu z przed lat 4ch. Obowiązek, interes prawdy i dobra nakazują mi przestąpić zakaz. Wyjaśnię wszystko — i winę moją zdam na sąd pani, choćby najsurowszy.
Szczepan Homicz.”

Ten telegram zrobił na niej ogromne wrażenie.
Rozumiała już na tyle naturę Szczepana, odczuwała go o tyle, że wiedziała, iż nie mając istotnego prawa i obowiązku widzenia się z nią, nie wysłałby tego telegramu tak śmiałego i pewnego siebie, nie odważyłby się w obec zakazu (który oddawna już opłakiwała), stanąć przed jej oczyma.
To też serce jej uderzyło silnie, gdy przeczytała telegram.
Przez całe popołudnie myślała o telegra-