Przejdź do zawartości

Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/442

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i przeciw, wszystkich dlaczego i po co, wyczerpują tę chorobliwą, a nadmiernie wrażliwą duszę. Jeżeli nie działa, jak działać powinien, żeby pomścić śmierć ojca, to dlatego, iż sobie zdaje sprawę z odpowiedzialności, jakaby spadła na niego, i z wyrzutów sumienia, jakie musiałyby nastąpić po czynie, gdyby się pomylił. Podobnych skrupułów doznaje każdy sędzia, mający kogoś skazać na śmierć — jedynie na podstawie świadectw prawdopodobnych. Przytem ma wstręt do mordu, wzdryga się na myśl o mężobójstwie, którem gardzi jego szlachetne i rycerskie serce. Nie zabija, bo nie posiada temperamentu zbira.
Według Taine’a, Hamlet to dusza delikatna, wyobraźnia namiętna, jak samego Szekspira. (To samo przed Tainem twierdził Chasles, utrzymujący, że Hamlet to Szekspir, jak Mizantrop to Molière). Jego historya to opowieść o zatruciu moralnem. »Na tę duszę, którą wrodzone zadatki i wychowanie uczyniły wrażliwszą od drugich, spada nieszczęście, nadzwyczajne, przytłaczające, jakby wybrane do zniszczenia wszelkiej wiary i wszelkiej sprężyny działania: zblizka, za jednym rzutem oka, ujrzał całą ohydę człowieka, i to w osobie własnej matki«. Dotknięty takim ciosem, musi stracić równowagę psychiczną. Jakoż traci ją. Przez cały ciąg tragedyi, pod wpływem »przerażającego napięcia całej maszyny nerwowej«, jest blizkim szaleństwa; znajduje się w stanie, zwiastującym napad połowicznej monomanii; chwilami rzuca »wyrażenia dziecka i idyoty«; nie jest panem słów; czcze wyrazy wylatują mu z ust, jak w sennem marzeniu. Oczywiście, że jest to stan chorobliwy, człowiek ten nie pociągnie długo«. Tem się tłómaczy jego postępowanie: jego wola, jak jego nerwy, jest chorą, skołataną; nie jest panem swych postępków, wydarzenia mu je nakazują: dlatego »nie może obmyśleć mordu, musi go zaimprowizować«. Wogóle jest to dusza poety, która jest stworzona nie do działania, lecz do marzenia, która zatapia się w rozpatrywaniu mar przez siebie wymyślonych, a zbyt dobrze widzi świat wyobraźni, aby módz jakąś rolę odegrać w rzeczywistym; jest to artysta, którego zła dola uczyniła księciem, a jeszcze gorsza — mścicielem zbrodni, artysta, przeznaczony na geniusza, a którego los skazał na szaleństwo i nieszczęście.
Mniej efektowną, ale kto wie, czy nie głębszą od powyższej, jest opinia innego Francuza, Courdaveaux, dowodzącego, że Hamlet, w którym trudno dopatrzeć się cech germań-