Przejdź do zawartości

Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/382

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jest to podłużny pokój z niewielką niszą w głębi, oświetlony jednem oknem frontowem, a dzięki swemu sklepionemu sufitowi, ciemno­‑niebieskiemu, nabijanemu złotemi gwiazdami, wielce oryginalny. Ściany, obwieszone ponsowemi makatami, których przyblakły kolor jest ich najlepszą metryką, doskonale harmonizują z tem gwiaździstem sklepieniem. W niszy, za zieloną kotarą jedwabną, także starą, stoi zwykłe łóżko orzechowe, takie zwykłe, że aż się wierzyć nie chce, że w takiem łóżku sypiał Matejko. Dopiero przyjrzawszy się wspaniałej zielonkawo­‑żółtej kapie jedwabnej, misternie haftowanej w ogromne barokowe kwiaty, a która jest kapą Sobieskiego, dochodzi się do przekonania, że lubo łóżko mogłoby być okazalsze, o tyle kapie trzeba przyznać, że była godną Matejki. Nad łóżkiem wisi ażurowy kroksztyn ze złoconego drzewa, osobliwość w swoim rodzaju, a jako rzecz stara, tem bardziej zwracająca uwagę. Na stylowem tle tego staroświeckiego kroksztynu, robiącego wrażenie, jakby się go widziało na którym z obrazów Matejki, stoi niewielki krzyż z oliwnego drzewa, uwieńczony małą koroną cierniową. Podobno, że i krzyż i korona pochodzą z Jerozolimy... Niemniej piękną w swoim rodzaju, aniżeli ten kroksztyn, jest bronzowa lampa bizantyjska, która się na trzech łańcuszkach zwiesza we framudze niszy, lampa, która nigdy nie gasła za życia Matejki... Teraz się nie pali... W samym pokoju, gdziekolwiek się rzuci okiem, wszędzie widzi się rzeczy niepowszednie, świadczące, jak się Matejko kochał w starych meblach, w starych bronzach, w starych porcelanach. Wszystko tu jest stare, stylowe, począwszy od staroniemieckich witrażów w oknie, których różnokolorowe, cyną spajane szkiełka bardzo malowniczo wyglądają na tle zwykłych lustrzanych szyb, a skończywszy na różnych talerzach ze starej porcelany saskiej, które porozwieszane na ścianach, na ponsowem tle makat, tworzą znakomity efekt dekoracyjny. To samo da się powiedzieć i o starożytnych kandelabrach ściennych, których złocony bronz, obwodząc niebieskawe krążki zwierciadełek, odrazu pozwala się domyślać smaku XVII wieku. Z innych drogocennych sprzętów, nagromadzonych w tej sypialni wielkiego artysty, szczególniej pięknemi wydały mi się stare, kilkoramienne świeczniki żydowskie, zdobne orłami. Wogóle wszystko, co się znajduje w tym pokoju (z jedynym wyjątkiem bardzo pospolitego i obdrapa-