Przejdź do zawartości

Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

króre przynosił, nie było niczem więcej, tylko wyższem zrozumieniem Ewangelii, że stanowi »obszerniejsze rozwinięcie nauki Kościoła«, że on podaje tylko prawdy, przez Kościół jeszcze nieokreślone, które jednak, gdy Kościół zbudzi się z uśpienia, zostaną przyjęte i zatwierdzone. Na Kościele katolickim, mówił, do końca wieków spoczywa myśl Boża; dlatego »nieszczęśliwy ten, ktoby nas chciał rozszczepiać z Kościołem katolickim«. Papieża (Piusa IX) uważał za »swój najwyższy urząd«, z którym zawsze pragnął się porozumieć (a czego mu zawsze wzbraniano). Na to samo godzili się wszyscy Towiańczycy, którzy na zapytanie, uczynione im przez ks. Kajsiewicza, oświadczyli najuroczyściej, że chcą żyć i umierać w tym samym i jednym Kościele Chrystusowym katolickim, apostolskim, rzymskim, że wierzą w Chrystusa Pana, jedynego i prawdziwego Syna Bożego, prawego i ostatecznego Mesyasza, zbawiciela świata i pośrednika przed Bogiem, że wierzą w Sakrament Ołtarza, jak i w inne Sakramenta, że gotowi umrzeć i dać się umęczyć za wiarę i Kościół, nad wszystko podniesienia i rozszerzenia tego Kościoła pragnąc i t. d., i t. d.
Taką, w ogólnym zarysie, była nauka Towiańskiego.