Strona:Feliks Kon - W katordze na karze.pdf/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na tę obelgę nie odpowiedzieli doraźnie, murem bagnetów swoich „czynowników“ odgrodził od uwięzionych...
Decydując się na ten krok, rząd nie mógł nie pamiętać pierwszej próby zastosowania kary cielesnej do więźnia politycznego Bogolubowa, dokonanej jeszcze w 1878 roku przez Trepowa... Wówczas słynna odtąd rewolucyonistka Wiera Zasulicz odpowiedziała na to podeptanie godności więźnia politycznego wystrzałem do Trepowa, a sąd przysięgłych, któremu nieopatrznie rząd oddał do rozsądzenia tę sprawę, sprawczynię zamachu uznał za usprawiedliwioną. Jedenaście lat od tego czasu minęło... Na jedenaście lat starczyło nauki otrzymanej wówczas od Zasulicz i od sądu przysięgłych. Ale coraz bardziej panosząca się reakcya, świadoma uległości służalczej społeczeństwa, po jedenastu latach powracała do porzuconego systemu walki, do katowskiego oręża... To było nawet dla więźniów stanu, nie mających do rządów carskich żadnych złudzeń, niespodzianką oszałamiającą... Wobec tego cała przez rząd zarządzona mobilizacya była zupełnie zbyteczną. W pierwszej chwili ogłuszeni tem haniebnym rozporządzeniem, niemal że do żadnego czynnego protestu nie byliśmy zdolni. Dzień cały chodziliśmy jak oszołomieni... We wszystkich celach panowała ponura cisza... Czy kto jadł co tego dnia, czy kto spał tej nocy — nie wiem... Jedni leżeli milcząc na tapczanach, drudzy, bardziej nerwowi, latali jak opętani z kąta w kąt po celi...
Dopiero nazajutrz więźniowie wypowiadać się za-