Przejdź do zawartości

Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/369

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

li była mu bardzo wdzięczna. Jakieby nie były jego motywy, proponował on coś, co było po jej myśli.
— Według mnie — mówił Wallace — powinna ona wstąpić do Akademji Królewskiej, ażeby otrzymać dyplom nauczycielski. Nauczanie jest zajęciem odpowiedniem dla damy z dobrej rodziny. Ja gotów jestem przyczynić się materjalnie do pokrycia kosztów, stąd wynikających.
Ślepy byłby widział, że wuj Wallace uważa się za wielce wspaniałomyślnego w tej chwili.
— W takim razie — myślała Emilka — zwrócę ci zczasem każdy grosz, który na mnie wyłożysz. Niech tylko zacznę zarabiać na siebie.
Ale ciotka Elżbieta była jak skała.
— Nie dowierzam dziewczętom, które same wyruszają w świat — rzekła. — Nie mam zamiaru oddać Emilki do Akademji. Pan Carpenter już mnie nagabywał o jej wstąpieniu do liceum Bardzo był stanowczy; za moich czasów nauczyciele znali lepiej mores. Ale zdaje mi się, że mnie zrozumiał odrazu. Z twojej strony dziwi mnie to, Wallace. Twej własnej córki nie posłałeś do Akademji i nie kazałeś jej pracować.
— Moja córka ma rodziców, którzy o niej myślą — odparł Wallace z patosem. — Emilka zaś jest sierotą. Sądzę, że wołałaby sama na siebie pracować, niż żyć z czyjejś łaski.
— Tak jest! — zawołała Emilka. — Tak, nie mylisz się wuju Wallace. Och, ciotko Elżbieto, pozwól mi wstąpić do konserwatorjum. Pozwól! Zwrócę ci do ostatniego grosza koszta mych studjów, skoro tylko zacznę zarabiać. Daję ci na to słowo honoru.

363