Przejdź do zawartości

Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przyszło jej na myśl, że może napisać poemat epiczny na modłę „Pieśni Ostatniego Minstrela”. Kuzyn Jimmy przeczytał jej te Pieśni ubiegłej niedzieli. Zaraz zacznie układać pierwszą strofę. Gdy Laura Murray weszła do śpiżarni, Emilka siedziała z łokciami opartemi o kredens, zapatrzona w dal, poruszając lekko ustami. W oczach miała blask, którego nie widuje się codziennie ani na morzu, ani na lądzie. Chleb i mleko stały niedojedzone, niedopite. Emilka zapomniała nawet o zapachu kiełbasek. Piła z najczystszego źródła, ze źródła natchnienia.
— Emilko — szepnęła ciotka Laura, zamykając drzwi i patrząc z miłością na siostrzeniczkę. — Mnie możesz opowiedzieć cały przebieg dzisiejszego zdarzenia, o ile ci to może przynieść ulgę. Ja nie sądzę, żebyś się tak bardzo źle zachowała, tylko nie powinnaś była pisać wierszy wtedy, kiedy masz odrabiać zadanie arytmetyczne. A tu oto, w tem pudełku masz kruche ciastka.
— Już nie pragnę opowiedzieć przebiegu dnia dzisiejszego nikomu, droga ciotko Lauro; taka jestem szczęśliwa! — odrzekła Emilka. — Tworzę poemat epiczny, nazywa się „Biała Pani”, już mam 20 wierszy, z których dwa są porywające. Bohaterka ma wstąpić do klasztoru, a ojciec jej ostrzega ją, iż, jeśli to uczyni, nigdy już nie ujrzy słońca, nie zazna radości, w ciągu tego życia, które on jej dał, nigdy, aż do grobu! Ciotko Lauro, przeczytam ci kiedyś te wiersze. Gdy je tworzyłam „promyk” rozbłysnął we mnie. Wobec tego nie zależy mi nawet na kruchych ciastkach.
Ciotka Laura uśmiechnęła się ponownie.

219