Przejdź do zawartości

Strona:Emilka dojrzewa.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kuzyn Jimmy taki jest inny! Zadeklamowałam mu mój poemat owego wieczora, kiedyśmy skończyli przeglądanie katalogu. On uważa, że to są piękne wiersze. (On nie wie, nie może wiedzieć, jak dalece to nie odpowiada treści, jaką miałam w duszy, układając ten poemacik). Kuzyn Jimmy sam pisze poezje. Jest on bardzo mądry miejscami. A w innych miejscach, tych mianowicie, w których jego mózg ucierpiał, bo ciotka Elżbieta pchnęła go i wpadł do studni w Srebrnym Nowiu, w tych nie jest ani mądry, ani wogóle żaden. Tam jest próżnia. To też ludzie nazywają go głupim, a ciotka Ruth śmie powiedzieć, że on nie odróżnia kota od śmietanki! A jednak, jeżeli złożyć i dodać wszystkie jego klepki mądrości, to niema w Czarnowodzie nikogo, ktoby mu dorównywał rozumem. Nikt! Nawet pan Carpenter! W tem rzecz tylko, że nie można złożyć jego klepek mądrości razem, zawsze jest próżnia pomiędzy niemi. Ale ja kocham kuzyna Jimmy i nigdy go się nie boję, gdy przychodzą na niego takie dziwne chwile... Poza tem wszyscy go się boją w takich momentach, nawet ciotka Elżbieta, a może to jest wyrzut sumienia u niej, a nie strach. Perry zawsze mówi, że się nie boi nikogo i niczego, że nie wie, co to jest strach. To jest doprawdy cudowne, być tak odważnym! Pragnęłabym być równie nieustraszoną. Pan Carpenter mówi, że strach jest rzeczą brzydką, że jest to początek wszystkich niemal rzeczy niedobrych i nieładnych, jakie się zdarzają na świecie.

— Wyrzuć strach z serca — mówi. — Strach jest wyznaniem słabości. To, czego się boisz, jest mocniejsze, niż ty, w przeciwnym razie nie obawiałabyś

18