Przejdź do zawartości

Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

reux tchnienie buntu. Nie wiedział, czuł tylko, że musi znowu znaleść się tam na dole, że chce i musi tu cierpieć i walczyć i z nienawiścią pomyślał o ludziach, o których opowiadał Bonnemort, o owym sytym, przyczajonym gdzieś bożyszczu, dla którego dziesięć tysięcy zgłodniałych ludzi naraża codziennie życie.