Przejdź do zawartości

Strona:Emil Pouvillon - Jep Bernadach.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

działaś, ale i te kamienie nawet nie do was należą biedna mała, myśmy pożyczyli na nie pieniędzy! Muszą teraz za to odpowiadać. Idę sobie, ale wrócę i to nie sam. Sekwestrator ze mną przyjdzie. Bądź zdrowa Bepo! Do widzenia, niedługo!