chy, przysuńcie się do mnie i krzyczcie do ucha! Ot tak! Łasica zawisła krzycząć swą skargę u jednego kociego ucha, królik darł się przy drugiem, a tymczasem sędzia Mruczysław łap! carab! schwycił i udusił oboje. A to pyszną miał ucztę stary mecenas Mruczysław. Zazdrościły mu wrony i kruki.