Przejdź do zawartości

Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 179 —

okupywała w oczach jego szpetoty środków, żadne dobro zdobytem być nie mogło narzędziami kutemi przez zło. Walka ze złem, opieranie mu się zawsze i wszędzie, na jakichkolwiekby znajdowało się wyżynach albo nizinach, jest — według niego — Religją. Sam też z pieśni swych czyni psałterz tej religji. Walka ze złem wznosi go na wyżyny artyzmu, śród których stwarza postać Masynissy, która jest symbolem wiecznie pracującego na ziemi zła. Jest on symbolem nienawiści, pychy, łupiestwa, przelewu krwi, wzgardy dla wszystkiego, co czyste, wzniosłe, wzbijające się ku wierzchołkom uczuć i czynów. Przez Masynissę zatrute szlachetne siły Irydjona wzniecają nadaremne tylko mordy, pożogi i klęski, nadaremne, bo Grecji nie wskrzeszają, a nie wskrzeszają jej dlatego, że:

»Wszelka zwycięstwa godzina

Bić w sercu Boga nad światem zaczyna,
Nim tu narodom na świecie uderzy! —
Więc przed Nim stanąć narody wprzód muszą

Nie z rykiem zwierząt — lecz z anielską duszą«.

A kiedy, opuszczając symbol, poeta wznosi się na wyżyny kunsztu najtrudniejsze, bo za jedyne narzędzie mające słowo, to bezcielesne narzędzie staje się w jego ręku mieczem i piorunem.
Ale naprzeciw Masynissy, Ducha wiecznego zła, występuje do walki w samem łonie ludzkości działający duch Boży, którego samą esencją jest wiekuiste dobro. Poeta wierzy w ostateczne zwycięstwo dobra nad złem, w to, że wiek jego jest tylko złem przejściem, po którem nastąpi nowych narodzin godzina.
I tu jest punkt, z którego, jak promień z tarczy

12*