Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I duchowieństwo, i lud widział w nim prawego następcę. Archimandryta klasztoru w Niż- nim Nowogrodzie, Izaja, po nabożeństwie wygłaszał zawsze modły: za „najszlachetniejszego wielkiego cara naszego Piotra Aleksiejewicza“, a gdy zwracano mu uwagę, odpowiadał:
— Zetnijcie mi głowę, a będę zawsze tak się modlić, a według przysłanej mi formuły (dostojnego wielkiego księcia), modlić się nie będę, gdyż on jest nasz car i następca.
Do tajnej kancelarji coraz dostarczali mężczyzn i kobiety, winnych tego, że wypowiadali takie same poglądy.
Rozkaz, wydany cerkwiom, ażeby w modłach wymieniano pierwszeństwo, oddawane księciu Holsztyńskiemu w czasie ceremonji dworskich, przed małym Piotrem, drażniły tylko opinję publiczną, która wciąż roiła o wdaniu się w tą sprawę siły zbrojnej. Znów powstały pogłoski o armji ukraińskiej. Mówiono, że jest ona w drodze.
W sprawę tą wreszcie wtrąciła się dyplomacja. Możebność wstąpienia na tron jednej z córek Katarzyny zagrażała Danji z powodu sporu o Szlezwig. Poseł duński, Westphal, rozumiejąc dobrze całą swą bezsiłę w usunięciu tego niebezpieczeństwa własnemi siłami, zwrócił się o pomoc do swego kolegi, posła austrjackiego. Piotr Aleksiejewicz, po matce, był siostrzeńcem