Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a nawet nie przypuszczam, aby zachodziła konieczność składania tego rodzaju objaśnień.
— W takim razie pozwól, że zapalę sobie jeszcze jednego papierosa i pojadę do Scotland Yard.
Ralf załamał dłonie, spoglądając na mnie ze zdumieniem i podziwem.
— Do Scotland Yard! Bunny, czyż być może?
— Muszę przecież dać fałszywy opis rzeczy, które zostały mi tej nocy skradzione.
— Fałszywy opis! Bunny, jesteś genjalny!... Oświadczam ci, że prześcignąłeś mistrza i że się już niczego odemnie nie nauczysz. Był czas, w którym nie pozwoliłbym ci ruszyć się bezemnie, lecz po ostatniej nocy, w której się tak dzielnie spisałeś, zaufam ci zupełnie i nie zawaham się przed powierzeniem ci najodpowiedzialniejszej nawet sprawy.
Przyznam się, że słowa mojego przyjaciela sprawiły mi tym razem prawdziwą przyjemność i napawały mnie szczerą dumą.

ROZDZIAŁ VII.
Relikwie Ralfa.

W numerze jednego z dzienników londyńskich ukazał się pewnego dnia artykuł, który nerwom naszym dał krótkie wytchnienie po emocjonujących wrażeniach wojny. Było to w owym czasie, gdy Ralf miał już przyprószone siwizną włosy i obydwaj zbliżaliśmy się już do końca naszej pełnej tajemnic karjery włamywaczy. W klubie Piccadilly i Albany nie wiedziano już nic o naszej egzystencji, jednak, ilekroć napadła nas pokusa, ulegaliśmy jej i z naszej willi, położonej sielankowo na krańcu Ham Comon, często robiliśmy wypady. Przede-