Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

mierna roztropność, żeby wiedzieć co powiedzieć trzeba. Druga, w której daje się widzieć cała zdolność i moc prawie bożka mowcy, na tem zależy, żeby co ma powiedzieć, okwicie, ozdobnie i rozmaicie powiedział.

XXVIII. Wzbraniać się tedy nie będę, ponieważ tak się wam podobało, dokładnie wam wyłożyć co należy do pierwszej części sztuki mówienia (a czy tego dokażę, wy osadzicie), to jest, zkąd ma się czerpać mowa, żeby sprawiła trzy skutki przekonać mogące, jakiemi są, podobać się, nauczyć i wzruszyć. Ale jak to wszystko okrasą słów przyozdobić, jest tu mąż, który wszystkich tego nauczyć może, który pierwszy tę sztukę do nas wprowadził, do najwyższego stopnia podniósł, i sam jeden wydoskonalił.
Mówię ci, Katulu, nie bojąc się, żeby mnie o pochlebstwo posądzono; niema między naszymi spółczesnymi żadnego cokolwiek sławniejszego mowcy, Greka lub Rzymianina, któregobym często i uważnie nie słuchał. Jeżeli mam cokolwiek zdolności, którą już sobie przyznać muszę, ponieważ wy, tak rozumni ludzie, tak mnie pilnie słuchacie, dla tego ją mam, że wszystko com kiedy słyszał z ust jakiego mowcy, głęboko osiadło w mojej pamięci. Owoż ja taki jakim jestem, i mający może prawo sądzenia w tej mierze, oświadczam i utrzymuję, że ze wszystkich mowców, jakich słyszałem, żaden nie miał tyle i tak wielkich jak Krassus zalet wymowy. Jeżeli tedy i wy także tego samego jesteście zdania, nie będzie, mniemam, niesłuszny taki podział pracy, gdy ja mowcę, którego teraz kształcę, jak zacząłem, wyhoduję i wzmocnię, a potem go dam Krassowi, żeby go przyodział i przyozdobił.
Nie przestawaj, Antoniuszu, rzekł Krassus, mówić, jak zacząłeś. Nie przystoi dobremu i szlachetnie myślącemu ojcu nieprzyodziać i nieprzyozdobić syna, którego spłodził, zwłaszcza że nie możesz zaprzeczyć, że jesteś bogaty. Bo jakiej zalety, jakiej mocy, jakiej odwagi, jakiej godności niedostaje mowcy, który kończąc mowę nie wahał się ruszyć z miejsca obwinionego męża konsularnego, rozedrzeć mu spodnią suknią na piersiach, i okazać sędziom przedsobne blizny starego wo-