Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

wniesienie uchwalono po raz pierwszy dla Rn. Pompejusza dziesięć dni dziękczynienia, po śmierci Mitrydatesa i ukończonej z nim wojnie. Na moje także wniesienie podwojono po raz pierwszy liczbę dni modłów dziękczynnych, jakie miano zwyczaj osobom konsularnym naznaczać; poszliście bowiem za mojem zdaniem, gdy po odczytaniu listów Pompejusza, który pokończył wszystkie wojny na morzu i na ladzie, uchwaliliście dla niego dziesięć dni dziękczynienia. Podziwiałem cnotę i wielkość umysłu Rn. Pompejusza; bo lubo on we wszelkich zaszczytach nad wszystkich innych został przeniesiony, przyznał jednak drugiemu większy zaszczyt, niżeli sam otrzymał. Tak tedy owe dziękczynienia, na którem głosował, uchwalono dla bogów nieśmiertelnych, dla zwyczaju przodków, dla pożytku Rzeczypospolitej; ale chlubne wyrazy uchwały, niezwykły zaszczyt, liczbę dni dodano na cześć i chwałę Cezara. Wniesiono do nas niedawno o żołdzie wojska: nie tyłkom za przyjęciem tego wniesienia głosował, alem i was do jego przyjęcia skłonić usiłował; niezgadzającym się na to obszerniem odpowiedział; byłem obecny przy spisaniu uchwały. Wtenczas także więcej przyznałem osobie, niżeli nie wiem jakiej potrzebie. Sądziłem bowiem że i bez tego pieniężnego zasiłku, Cezar mógł utrzymać wojsko i zakończyć wojnę z łupów wprzód zdobytych na nieprzyjacielu; ale nie myślałem abyśmy naszą oszczędnością zmniejszać mieli blask i ozdobę jego tryumfu. Była mowa o dziesięciu legatach, których jedni dać mu zgoła nie chcieli, drudzy szukali przykładów, inni na dalszy czas odkładali, niektórzy bez żadnej słów ozdoby dawali. W tym także razie tak mówiłem, iż wszyscy zrozumieli, że co uznałem być z dobrem Rzeczypospolitej, w tem nic nie szczędziłem dla uczczenia Cezara.
XII. A mnie, którego słuchano w milczeniu mówiącego o tem wszystkiem, teraz przerywają, kiedy idzie o rozdanie prowincyj. Wtenczas atoli miałem tylko na celu oddanie hołdu osobie, dziś nic innego mną nie powoduje jedno wzgląd na wojnę i najważniejszy pożytek Rzeczypospolitej. Bo dla czegożby Cezar chciał dłużej w prowincyi pozostać, jedno żeby zaczęte przez siebie dzieło oddał zupełnie dokonane ludowi Rzymskiemu? Zatrzymujeli go tam może przyjemność okolic, piękność miast, ogłada i grzeczność mieszkańców, żądza zwycięztw, chęć rozszerzenia granic naszego państwa? Jestże co dzikszego nad tamte kraje? mniej polerownego jak miasta?