Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/373

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jaki człowiek jakiegokolwiek stanu, byle tylko pamiętny na powinność obywatelską, nie pospieszył, kiedy senat zgromadził się w tej świątyni, na pochyłość Kapitolińskiego pagórka? kto się nie zapisał? tak iż ani pisarze wystarczyć, ani regestra objąć imion nie mogły.
Jakoż, kiedy ludzie niegodziwi przyznali się do spisku uknutego na zgubę ojczyzny, kiedy przekonani zeznaniem swych spólników, własnoręcznemi podpisy, wymownym głosem własnych listów wyznali, że się spiknęli na spalenie Rzymu, wyrżnięcie obywateli, spustoszenie Italii, obalenie Rzeczypospolitej; kto nie uczuł w sobie ochoty do bronienia spólnego bezpieczeństwa? zwłaszcza kiedy na czele senatu i ludu był urzędnik, któremu podobny gdyby się dziś znalazł, i ciebie także spotkałoby co się owym spiskowym zdarzyło. Powiada, żem nie chciał dać do pogrzebania ciała jego ojczyma. Tego nawet P. Klodiusz nigdy nie powiedział, a ponieważ słusznie byłem jego nieprzyjacielem, z boleścią widzę, żeś go we wszystkich wadach przewyższył. Ale jak ci przyszło na myśl przypominać nam, żeś był w domu P. Lentula wychowany? Czyś się obawiał byśmy nie myśleli, że przyrodzenie nie mogło cię tak złym utworzyć, gdyby nie przyłączyła się nauka takiego mistrza?
VIII. Tak zaś byłeś pozbawion zdrowego rozsądku, że w całej mowie siebie samego zbijałeś, plotąc rzeczy nie tylko nie mające z sobą najmniejszego związku, ale tak wręcz przeciwne, iż się zdawało że nie ze mną ale z samym sobą walczyłeś. Przyznawałeś, że twój ojczym należał do spisku, a narzekałeś, że ukaran został. Tak tedy com ja odkrył, chwaliłeś, co cały senat osądził, ganiłeś; bo schwytanie winowajców mojem było dziełem, ukaranie było dziełem senatu. Nie pojąłeś, wymowny człowieku, żeś chwalił tego, przeciw komu mówiłeś, a ganił sędziów, którzy cię słuchali
Jakie w tem nie mówię zuchwalstwo (chce bowiem za zuchwałego uchodzić), ale głupstwo, do którego się bynajmniej nie poczuwa, a którem wszystkich przewyższa, że wspomniał o wzgórku Kapitolińskim, kiedy między krzesłami naszemi kręcą się zbrojne draby! kiedy, bogowie nieśmiertelni! w tym przebytku Zgody, gdzie za mego konsulatu wydano te zbawienne wyroki, pod których tarczą dotąd dożyliśmy, żołnierze z orężem w ręku stoją! Oskarżaj senat, oskarżaj stan rycerski, który wtenczas z senatem pospołu działał, oskarżaj wszystkie stany, wszystkich obywatelów, byleś przyznał, że