Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/259

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bliczna życzyła uczynić nieśmiertelnym, a nieprzyjaciele nieuchronnej nawet śmierci czekać nie chcieli? A jednak czy postanowiono jaki sąd nadzwyczajny z powodu śmierci Scypiona? żadnego. Dla czego? bo w zabiciu znakomitego i nieznanego człeka równa zbrodnia. Jakakolwiek zachodzi różnica w życiu najwyższych i najniższych obywateli, śmierć im zadana jednemi prawami i jedną karą karany być ma. Chyba większym będzie mężobójcą, kto konsularnego męża zabił, od tego, który w nizkim stanie zrodzonemu życie odebrał; albo śmierć P. Klodiusza dla tego okrutniejsza, że na drodze od przodków wybrukowanej[1] zabit jest! bo nie przestają z tem na plac wyjeżdżać, jak gdyby on Appiusz Ślepy nie dla publicznego użytku drogę wybrukował, lecz żeby na niej potomkowie jego bezkarnie rozbijali. Jakoż kiedy na tej samej drodze P. Klodiusz zacnego rycerza Rzymskiego, M. Papiriusza, zabił, uszło mu to płazem; pan bowiem możny na dziele przodków swoich zabił tylko rycerza Rzymskiego[2]. A teraz na samo imię drogi Appiuszowej jakie lamenta! Kiedy niedawno zbroczona była krwią uczciwego i niewinnego obywatela, nikt ani słowa nie pisnął; dziś o niej często powtarzają, gdy w nie krew łotra i zbójcy wsiękła.

Ale po co to wszystko wspominam? Pojmano w świątyni Kastora niewolnika P. Klodiusza, którego on na zabicie Kn. Pompejusza

  1. Livius, IX. 24 Diodor, XX, 8. Mowa za Celiuszem Rufem, 14. Klodiusz był potomkiem w siódmym stopniu Appiusza Ślepego, który tę drogę wybrukował.
  2. Pompejusz pokonawszy Mitrydata i sprzymierzeńca jego Tygranesa, króla Armenii, wziął z sobą do Rzymu syna Tygranesowego tegoż imienia dla przyozdobienia swego tryumfu, a po tryumfie oddał go pod straż pretorowi Flawiuszowi. Przekupiony od królewicza Klodiusz, zaprosił go wraz z Flawiuszem do siebie na wieczerzę, podczas której królewicz umknął, dopadł morza, wsiadł na statek, ale burzą na brzeg koło Antium wyrzucony został, zkąd lądem puścił się do Brunduzyum, żeby tam znowu wsiąść na statek. Kiedy o tem do Rzymu doniesiono, poszli za nim z pocztem ludzi zbrojnych w pogoń Flawiusz i Klodiusz, jeden żeby go pojmać, drugi żeby mu ułatwić ucieczkę. Spotkali się oba na drodze Appiuszowej około czwartego milowego słupa. Przyszło tam do zaciętej bójki, w której Klodiusz otrzymał zwycięztwo, Papiriusz zwolennik Pompejusza zabit, Flawiusz straciwszy kilku jeszcze ludzi, zaledwie ratował się ucieczka, królewicz nie oparł się aż w Armenii. Obacz komentarz Askoniusza Pediana do tej mowy.