Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

rzenia stronności, jasno okazuje, że Plancyusz nie miał przyczyny obawiać się sędziów wziętych ze swego plemienia, kiedy widzicie że życzy sobie mieć za śledziciela swego plemiennika.
XVIII. Nie ganię cię, żeś nie wybrał plemion, w których był najlepiej znany, tylko powiadam, żeś nie zważał na myśl senatu. Bo który z sędziów w tedy by cię słuchał? albo cobyś im powiedział? Że Plancyusz rozdawał pieniądze? zatknęliby uszy na taką mowę; niktby jej nie uwierzył; wszyscyby ją odrzucili. Albo że był lubiony? radziby to słyszeli, i mybyśmy to bez namysłu wyznali. Nie sądź bowiem, Laterensie, żeby senat potwierdzając prawo przeciw kabałom wyborowym, chciał nam odjąć środki zyskania wziętości u ludu, jego łaski i głosów. Zawsze byli zacni ludzie, którzy chcieli zjednać sobie serce swych plemienników. Nie był nasz stan tak nieużytym dla ludu, iżby nam zakazał ujmować go sobie skromnemi darami; i my także nic powinniśmy zabraniać naszym dzieciom szanować swych plemienników, kochać ich, pozyskać swe plemie dla swych przyjaciół, i wyglądać od nich podobnej usługi, kiedy się o urząd starać będą: niemasz w tem nic prócz usługi, wzajemnych względów, naśladowania starodawnego obyczaju. Sami podobną szliśmy drogą, kiedy tego wymagało nasze staranie się o urząd; widzieliśmy i teraz widzimy wielu dostojnych mężów lubionych w swych plemionach. Podział plemienników na dziesiątki, ludu na gromady, głosy szalunkiem pieniędzy pozyskane, to wywołało surowość senatu, to oburzyło wszystkich zacnych ludzi i do oporu ich pobudziło. Okaż, dowiedź, na tem się oprzyj, Laterensie, że Plancyusz plemienników na dziesiątki, lud na gromady podzielił, że złożył pieniądze, że obiecał, że rozdał: wtenczas dopiero z podziwieniem zapytam, czemuś nie chciał użyć broni, którąć prawo podawało. Bo gdyby plemiennicy byli sędziami, a coś powiedział prawdą było, nie tylko ich surowości, ale nawet spojrzenia znieśćbyśmy nie mogli.
Ponieważ ominąłeś tę drogę, ponieważ nie chciałeś mieć sędziami tych, którzy powinni byli najlepiej wiedzieć o wykroczeniu Plancyusza i za to oburzyć się na niego, co przed tymi powiesz, którzy cię milcząc pytają, dla czegoś włożył na nich ten ciężar, dla czegoś ich a nie innych wybrał, dla czego nareszcie wolałeś żeby oni domyślali się, a niżeli żeby drudzy świadomi rzeczy wyrok wydali?
XIX. Powiadam, Laterensie, że Plancyusz nie tylko jest bardzo lubiony, ale że starając się o urząd znalazł wielu lubionych przyja-