Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

twierdzą złych obywateli, schronieniem dawnych żołnierzy Katyliny, zamkiem hultajów na Forum, zgliszczem wszystkich praw i obrządków’ religijnych. Kiedy pełno było nie tylko w moim domu, ale na całej górze Palatyńskiej senatorów, Rzymskich rycerzy, obywatelstwa miejskiego i z całej Italii, tyś nie tylko nie zbliżył się do tego Cycerona (pomijam tu sprawy domowe, którym zaprzeczyć można, o tem tylko wspominam, co wszystkim wiadomo), nie tylko mówię nigdyś się nie zbliżył do tego człowieka, któremu wręczyłeś na swoim sejmiku tabliczkę pierwszej głosującej centuryi[1], któremu trzeciemu głos w senacie dałeś, ale nawet do wszystkich rad przedsiębranych na mą zgubę nie tylko należałeś, ale nawet niemi najokrutniej kierowałeś.

VI. Mnie zaś samemu co śmiałeś powiedzieć w przytomności zięcia mego, twego krewnego? «Że kuso koło Gabiniusza; że w długach po uszy; że nie może utrzymać się bez wielkorządów prowincyi; że miałby jakąś nadzieję ze strony trybuna ludu, gdybyś sie z nim wziął za ręce; że od senatu niczego się nie spodziewa; że powolnym jesteś dla jego usilnych chęci, jak ja byłem dla mego kollegi; że na nic mi się nie przyda wzywać obrony konsulów; że każdy o sobie radzić powinien. » Zaledwie śmiem powiedzieć co następuje: boję się żeby kto się nie znalazł, coby jeszcze wątpił o niegodziwości tego człowieka ukrywającej się pod zasłoną jego surowego czoła. Powiem jednak: sam się pewnie pozna w tym obrazie, i z niejaką boleścią przypomni sobie tryb swego ohydnego życia. Czy pamiętasz, plugawcze, kiedy około piątej godziny[2] przyszedłem do ciebie z K. bizonem, a ty nie wiem z jakiego kąta z obwiniętą głową, w papuciach do nas wyszedłeś? kiedyś zionął na nas z cuchnącej gęby obrzydliwym swędem karczemnym, i złożyłeś się słabością zdrowia, mówiąc

  1. Kandydaci upraszali swych przyjaciół do spisywania na danej im tabliczce wotów pierwszej glosującej centuryi, zwanej praerogatina, za której notowaniem szły zazwyczaj inne centurye. O tej prerogatywie obacz notę 21 do pierwszej mowy przeciw Werresowi.
  2. To jest koło jedenastej z rana. Rzymianie mieli zwyczaj pod wieczór obiadować, a Pizo już był po obiedzie przed południem. — Co do pantoflów, o których poniżej mowa, widać że Rzymianie, którzy mieli się za filozofów, nie dbali o przyzwoite ubranie. Plutarch powiada że Kato Utyceński, będąc pretorem, chodził w pantoflach do swego trybunału.