Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nagana rozkoszy była długa, ale łagodniejsza : zakrawała więcej na rozprawę niżeli na zgromienie, i dla tego uważniej była słuchana. Co do mego przyjaciela, P. Klodiusza, chociaż się miotał gwał¬townie, i w zapale gniewu donośnym głosem wymawiał okropne wyrazy, chwaliłem jego wymowę, alem się nie lękał jej skutków, bo nie w jednej sprawie widziałem że się napróżno unosił. Tobie zaś, Balbie, odpowiem naprzód prosząc o odpowiedź na pytanie, czy mi wolno, czy mi się godzi bronić człowieka, który nie odmówił żadnego zaproszenia na ucztę, który się wonnościami namaszcza, który Baje[1] odwiedza.
XII. Znałem wielu w Rzymie, o wielu słyszałem, którzy nie tylko dotknęli się końcem palców i brzegiem ust pokosztowali czary uciech życia, ale w nich zupełnie swą młodość zatopili, a jednak wybrnęli z tej toni, weszli, jak mówią, na dobrą drogę, stali się zacnymi ludźmi i sławnymi obywatelami; wszyscy bowiem pozwa¬lają młodemu wiekowi nieco się pobawić; sama natura zlewa na ten wiek hojną ręką namiętności, którym, jeżeli tylko nie targają się na niczyje życie, nie naruszają niczyjego majątku, zazwyczaj pobła¬żamy i przebaczamy.

Ale mi się zdawało żeś chciał podać Celiusza w nienawiść, przy¬pisując mu zdrożności spólne wszystkiej młodzieży. Słuchano cię tedy w milczeniu, dla tego że mówiąc o jednym obżałowanym, przywodziłeś na pamięć wady wielu innych. Łatwo powstawać na zepsucie obyczajów; dzieńby mi nie wystarczył, gdybym chciał wyłuszczyć co w tej materyi powiedzieć można : o namowach na złe, o cudzołóztwach, o zbytkach, o swawoli, końcaby nie było. Gdybyś nikogo w szczególności nie miał na celu, tylko mówił o wa¬dach, znalazłbyś niewyczerpane źródło ciężkich obwinień. Ale należy do waszej mądrości, sędziowie, nie tracić z oka obżałowanego, ani zaostrzonych przez oskarżycieli przeciw wadom i obyczajom wieku strzał waszej surowości nie wypuszczać na jednego człowieka, na obżałowanego, którego chcą wprawić w niesłuszną nienawiść, nie dla jego własnej winy, ale dla uchybień wielkiej liczby osób. Nie

  1. Baje, miasto nadmorskie w Kampanii, słynne w starożytności ze swych ciepłych kąpieli, rozkosznego położenia, zdrowego i łagodnego klimatu, a mia¬nowicie że się w niem zbierał, jak dziś zowią, wielki świat Rzymu. Horacyusz mówi o Bajach : Nullus in orbe locus Baiis praelucet amoenis.