Przejdź do zawartości

Strona:Bronisław Rajchman - Wycieczka na Łomnicę.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Widząc początek wahania się, strzeliłem argumentem bardzo grubego kalibru.
— Zresztą, rzekłem, z Baranich Rogów nie będzie żadnego nowego widoku! Wszakże one nie panują nad otoczeniem. Nie zobaczy pan z nich bezwątpienia tyle co dawniéj z Lodowego a dziś z Kołowego.
— Prawda, już o tém myślałem. Tak tak, macie słuszność, widok nie opłaci straty czasu, a sam honor postawienia stóp na niedostępnym szczycie nie jest żadną dla mnie ponętą.
Roj powiedział krótko:
— Prawdę mówią.
Zwyciężyliśmy.
Posunęliśmy się ku dołowi.